Marszałek Jurek ma w tych wyborach mój głos. Nie jest to głos zdecydowany, jednoznaczny. Nie znalazłem kandydata, na którego z pełną satysfakcją mógłbym zagłosować a marszałek Jurek wśród garbatych kandydatów jest najbardziej wyprostowany, najlepiej reprezentuje moje poglądy.
Janusz Korwin Mikke pomimo świetnej kampanii i doskonałego programu w ciągu paru ostatnich lat skutecznie zniechęcił mnie do popierania swojej kandydatury. Ostatni miesiąc kampanii nie jest w stanie przykryć złych cech Pana Janusza o których w przeszłości mogłem się przekonać. Dobry publicysta, popularyzator prądów wolnościowych, szkoły austriackiej w ekonomii i idei libertariańskich jest marnym, nieskutecznym politykiem. Rozważałem też oddanie głosu na kandydata, który jest arcyskuteczny, ale zagłosować na Jarosława Kaczyńskiego jeszcze zdąże. Wiele na to wskazuje, że przejdzie on do II tury.
W kontekście wyborów prezydenckich dziwi mnie trochę postawa reformatorskiej części UPR. Mam na myśli frakcję reprezentowaną przez prezes Magdalenę Kocik. Rada Główna nie zdecydowania się na poparcie, żadnego kandydata ani też nie wystawiła swojego. Szkoda że prawica wolnorynkowa nie umie wyłonić ze swojego grona, żadnego realnego i jednocześnie skutecznego kandydata. I dlatego mój głos w pierwszej turze pójdzie na konto Marka Jurka.
Ale na dłuższą matę nie da się funkcjonować realnie bez obecności w parlamencie. Mam nadzieję, że w przyszłych wyborach parlamentarnych dojdzie do porozumienia (koalicji?) Prawicy RP oraz Prawa i Sprawiedliwości. Na początek. Warto zbudować silny obóz oparty o prawicę propaństwową, konserwatywną i narodową. Oczywiście też wolnorynkową (UPR frakcja p. Kocik). Swoistym poligonem doświadczalnym dla takiego szerokiego bloku partii prawicowych będą jesienne wybory samorządowe.
Czy partie prawicy znajdujące się poza parlamentem będą w stanie uznać dominację PIS? Czy powstanie wspólny blok wyborczy, który będzie mógł rywalizować z PO? I co na to Jarosław Kaczyński, czy przyjmie na swój pokład innych liderów prawicy?
