Rozśmieszył mnie dziś poseł Jarosław Gowin, który od jakiegoś czasu jednoosobowo robi za konserwatywne skrzydło w Platformie Obywatelskiej. Na antenie radia RMF wyznał dziś, że „niektóre transfery PO są dziwaczne, budzą moją konsternację". Gdy jednak bliżej przyjrzeć się sytuacji pana posła oraz tego w jakim kierunku zmierza Platforma to w rzeczywistości nie ma się z czegoś cieszyć. Wręcz wypada zawołać za klasykiem: Platformo nie idźże tą drogą!
Domyślam się jednak, że Donald Tusk nie posłucha Jarosława Gowina, tym bardziej, że ten ani przez sekundę nie wspomina, że może odejść z partii. A jeśli jest człowiekiem o prawych poglądach, to moim zdaniem tak powinien zrobić. Oczywiście ja rozumię, że Platforma jest partią o szerokich skrzydłach, wielonurtową i to bezwzględnie jest jej siłą. Ale istnieją pewnie granice otwartości, o czym zresztą słusznie Gowin przypomina. Kłopot polega jednak na tym, że partia Donalda Tuska otwiera swoje listy dla skrajnej lewicy.
Z partii, która kiedyś uważana była za prawicową o liberalnym podejściu do gospodarki Platforma stała się zaprzeczeniem swojego programu. Właściwie trudno znaleźć jakikolwiek postulat (może poza JOWami w Senacie), który rząd Tuska był w stanie zrealizować. Miały być niższe podatki, nie ma, miał być redukowany deficyt budżetowy a jest jeszcze większy, miał być zniesiony podatek Belki i kolejne kłamstwo. Zamiast tego mamy skok na OFE, ustawę parytetową i śledztwo smoleńskie, za które kilku polityków mam nadzieję odpowie kiedyś przed Trybunałem Stanu.
Poseł Gowin jako polityk Platformy zachowuje się przyzwoicie. Na pewno z uznaniem należy przyjąć jego postawę i sprzeciw wobec ustawy parytetowej. Ale czy partia polityczna, która opowiada się za parytetami, wyrzuca ze swojego grona posłów i oskarża ich o homofobię a po wyborach obiecuje wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich ma cokolwiek wspólnego z prawicą? Platforma Obywatelska jest partią o profilu lewicowym zarówno w kwestiach gospodarczych jak i społecznych. Jeśli ktokolwiek się ze mną nie zgadza niech przedstawi na to dowody.
Na ostatniej Paradzie Gejów w Warszawie według relacji redaktorów Gazety Wyborczej było 2 tysiące osób. W Marszu dla Życia i Rodziny wzięło udział 20 tysięcy osób. Polacy chcą żyć w normalnym społeczeństwie i dlatego radykalna lewica nigdy w Polsce nie wygra wyborów.
